Jazda na rowerze jak grzebanie w ziemi i wycinanie chwastów
Paulina Milewska ( 33 lata), mieszka w Wołominie. Jest absolwentką inżynierii produkcji, ale nie pracuje w swoim wyuczonym zawodzie. Od 4 lat natomiast, pracuje w firmie z branży bhp/ppoż, w której zajmuję się doborem oraz sprzedażą środków ochrony indywidualnej.
Od roku należy do amatorskiej drużyny mtb. Ale to nie wszystko, jak przystało na prawdziwą kobietę, interesuje ją piłka nożna oraz książki. Jeżeli chodzi o piłkę nożną to skupia się przede wszystkim na lidze włoskiej; od zawsze wiernie kibicuje Juventusowi !
Jeżeli zaś chodzi o książki, to głównie czyta powieści kryminalne, ale lubi także czytać autobiografie ludzi, którzy z jakiegoś powodu ją intrygują. Nas Paulina bardzo zaintrygowała, i to nie tylko tym, co wcześniej powiedziane, ale także tym, że bardzo ceni swoje słowa, a w związku z tym, używa ich z głębokim namysłem. Paulina posiada pewną cudowną i rzadką właściwość, polegającą na tym, że może bezkarnie opychać się słodyczami, tak jak to miało miejsce na Morawach, gdzie na obiad miast zjeść – jak zwykły śmiertelnik – zupę i drugie danie, zjadła jako zupę – deser, jako drugie danie – deser. Zazdrościmy!
Od kiedy uprawiasz turystykę rowerową?
Zaczęłam podróżować z Waszym biurem, to będzie mój trzeci sezon. Zawsze marzyła mi się Toskania, do której ciągle mam „nie po drodze”! Oczywiście przed pierwszym wyjazdem i ostatecznym wyborem, co do jego kierunku zrodziły się wątpliwości, co w sytuacji jeśli za bardzo będę odstawać od grupy, jak wrócić żeby w miarę możliwości nikomu nie robić kłopotu i poradzić sobie samej w takiej sytuacji. Tak trafiłam na artykuł o Morawach określanych „słowiańską Toskanią”, które geograficznie leżą na tyle blisko, że samotny powrót stamtąd nie stanowiłby dla mnie problemu. Następnie znalazłam Wasze biuro i postanowiłam wybrać się z Wami właśnie tam. Oczywiście podczas tej wyprawy miałam okazję przekonać się, że wszystkie moje wcześniejsze obawy były bezpodstawne, ponieważ w trakcie takiego wyjazdu zawsze można liczyć na wsparcie zarówno organizatorów jak i całej grupy, nie ma mowy o tym, że ktoś zostanie z jakimś problemem sam.
Moja przygoda z rowerem zaczęła się od… kłopotliwych dojazdów do pracy.
Od czego to się zaczęło?
Moja przygoda z rowerem zaczęła się od… kłopotliwych dojazdów do pracy. Rozkład jazdy komunikacji miejskiej nie bardzo wpisywał się w moje godziny pracy, dlatego postanowiłam zmienić środek transportu. I tak się to wszystko zaczęło, coraz więcej czasu zaczęłam spędzać na dwóch kółkach, aż w pewnym momencie zrodził się pomysł spędzenia aktywnego, rowerowego urlopu.
Dlaczego lubisz jeździć na rowerze?
Sport jest ważnym elementem mojego codziennego życia, ale to właśnie rower stał się moją prawdziwą pasją. Dzięki regularnym treningom ciągle udowadniam sobie, że stać mnie na więcej, a przy okazji uwalniam swoją głowę od codziennych problemów. Ponad to poznaję wielu ciekawych ludzi.
Czego nie lubisz w jeździe na rowerze?
Najmniej przyjemności sprawia mi jazda pod silny wiatr, ale to też nie jest tak do końca, że tego nie lubię, ponieważ ukończenie takiej jazdy przynosi bardzo dużo satysfakcji.
Co czujesz kiedy masz do pokonania wymagający podjazd?
Zawsze zadaję sobie wtedy pytanie „po co mi to było?” ! Ale, jak tylko uda mi się pokonać taki podjazd, już znam odpowiedź na to pytanie; pokonałam swoją kolejną granicę, a widoki i zjazd całkowicie wynagradzają mi trud, który w to wniosłam.
Sport jest ważnym elementem mojego codziennego życia, ale to właśnie rower stał się moją prawdziwą pasją.
Po jakich drogach najbardziej lubisz jeździć?
Najbardziej lubię jazdę w terenie, takie wymagające, techniczne trasy, na których mogę ćwiczyć swoje umiejętności.
Po jakich najbardziej nie lubisz jeździć?
Nie ma takich: terenowe, asfaltowe, każda ma swój urok.
Największy sukces w jeździe na rowerze?
Ponieważ od jakiegoś czasu zaczęłam amatorsko się ścigać, sukcesem dla mnie jest ukończenie każdego maratonu, w którym biorę udział. Za każdym razem staram się dać z siebie wszystko i ukończenie każdego etapu, niezależnie od miejsca jakie zajęłam, daje mi bardzo dużo radości.
Ile kilometrów miesięcznie przejeżdżasz na rowerze?
Naprawdę różnie, bo składa się na to bardzo wiele czynników, ale jest to przedział 300 – 600 km.
Czy uważasz, że najlepiej jeździ się na własnym rowerze?
Oczywiście! Rower mam ustawiony pod siebie, co daje mi poczucie pewności i bezpieczeństwa podczas każdej jazdy.
Najbardziej lubię jazdę w terenie, takie wymagające, techniczne trasy, na których mogę ćwiczyć swoje umiejętności.
Kiedy zaczynasz /kończysz sezon rowerowy?
Nie jeżdżę przy intensywnych opadach i dużych mrozach, tak więc okres jesienno-zimowy jest dla mnie czasem regeneracji.
Twoje rowerowe marzenie?
Wyjazd do Boliwii i zjazd Drogą Śmierci. A z takich marzeń z określonym terminem realizacji to wjazd na Grossglockner.
Czy podróże rowerowe są dla każdego?
Podróże rowerowe są dla każdego, oczywiście jeśli nie ma do tego żadnych zdrowotnych przeciwwskazań.
Razem czy osobno
Jaki stosunek do Twojej pasji rowerowej ma Twoja najbliższa rodzina?
Moja rodzina oraz grono najbliższych przyjaciół, niestety nie podziela mojej pasji, ale oczywiście mogę liczyć na wsparcie i zrozumienie z ich strony. Mają po prostu inne zainteresowania niż ja.
Kto kogo zachęcił do jazdy na rowerze?
Miałam szczęście spotkać na swojej drodze pasjonatów kolarstwa, dzięki tym osobom trafiłam do amatorskiej drużyny mtb, z którą mam możliwość wspólnie trenować, a grono moich „rowerowych” znajomych ciągle się poszerza.
Czy opowiadasz znajomym o dokonaniach rowerowych, które są dla Ciebie ważne?
Oczywiście, jeśli tylko ktoś wyrazi zainteresowanie tym tematem.
Czy masz poczucie, że kiedy opowiadasz Twoim znajomym o swoich doświadczeniach rowerowych, oni rozumieją o czym mówisz?
Myślę, że nie do końca, ale częściowo to rozumieją! Wyjaśnię to na przykładzie: moja przyjaciółka jest pasjonatką ogrodnictwa. W głowie mi się nie mieści jak komuś może sprawiać przyjemność grzebanie w ziemi i wycinanie chwastów, ale przecież nagrodą jaką za to otrzyma jest widok pięknego krzewu na wiosnę. A ja mam za to te swoje podjazdy i zjazdy! I tak obie jesteśmy w stanie zrozumieć, co czuje ta druga.
Czy na co dzień ktoś z Twoich znajomych jeździ z Tobą na rowerze?
W tygodniu zwykle jeżdżę sama, a w weekendy mamy swoje rowerowe ustawki.
Moje rowery
Ile masz rowerów w domu i jakie marki i typy?
Mam dwa rowery: mtb Treka oraz szosę Specialized.
Na którym z tych rowerów lubisz najbardziej jeździć i dlaczego?
Jazda na obu jest świetna! Z szosą dopiero się docieramy, ale las to jednak jest las, mtb jest chyba jednak bliższe mojemu sercu!
Gdzie przechowujesz rower?
Rowery przechowuję w garażu.
Czy dbasz o swój rower i na czym to „dbanie polega”?
Moje dbanie polega na tym, że oddaję sprzęt w ręce fachowców. Oczywiście sama wyczyszczę czy nasmaruję łańcuch, ale nie lubię „dłubania” przy rowerze, dlatego takie prace zostawiam profesjonalistom.
Czego najbardziej nie lubisz robić przy rowerze?
Wymiana dętki oraz czyszczenie roweru po błotnistym wyścigu – okropieństwo!
Które konstrukcyjne elementy roweru są – w twoim przekonaniu – kluczowe dla efektywnej i wygodnej jazdy na rowerze (np. siodło, koła itp.)?
W mojej opinii bardzo ważny jest wybór siodełka, każdy z nas posiada inną anatomię, więc trzeba je sobie odpowiednio dopasować. Ogromne znaczenie dla komfortu i efektywności jazdy ma przygotowanie sprzętu, dlatego należy zwrócić uwagę na ustawienie wysokości siodełka, ciśnienie w oponach, czy funkcjonowanie hamulców.
Wakacje na rowerze
Od ilu lat, spędzasz urlop aktywnie, jeżdżąc na rowerze?
W tym roku to będzie mój trzeci rowerowy wyjazd.
Kiedy i gdzie wyjechałaś pierwszy raz?
Pierwszy raz byłam na Morawach razem z Wami. I to była jedna z moich najlepszych wyjazdowych decyzji. Malownicze, falujące krajobrazy, znakomite winnice, krótko w dwóch słowach: pięknie tam!
Co Tobie najbardziej odpowiada w grupowych wyjazdach rowerowych?
Wsparcie grupy, możliwość spędzenia czasu z osobami, które są skrajnie różne, ale doskonale Cię rozumieją, bo podzielają Twoją pasję.
Czego w takich wyjazdach nie lubisz?
Tylko codziennego pakowania walizek, ale bez tego nie udałoby się zorganizować tak fajnych wypraw.
Najciekawsze wydarzenie na grupowym wyjeździe rowerowym?
Jak najbardziej cały wyjazd; uważam, że każdy komu sprawia frajdę jazda na rowerze powinien spróbować takiej formy wypoczynku.
Najtrudniejsza trasa rowerowa jaką pokonałaś?
Albania i wymagający podjazd za miejscowością Himare, pokonywanie wzniesienia przy wysokiej temperaturze jaka wtedy panowała: było ciężko, ale naprawdę warto i cieszę się, że zdecydowałam się pokonać ten odcinek na kołach!
Gdzie chciałbyś – w najbliższym czasie – wyjechać na rowerze?
Osobiście zauroczyły mnie Morawy i każdemu będę polecać tamte trasy.
Jeśli sytuacja w Europie ulegnie poprawie i na to pozwoli, to w sierpniu, zgodnie z planem, wybieram się z Wami do Austrii. Natomiast w przyszłym roku, chciałabym przetestować szosę na Korsyce.
Czy poza jazdą na rowerze uprawiasz jakieś inne formy turystyki aktywnej?
Nie.
Dziękuję za rozmowę.
Wywiad przeprowadził Paweł Boryszewski
- 81
- 2709