Trendsetter w białej podkoszulce
Paweł Kulawik, lat 49. Mieszka w Warszawie. Legitymuje się wykształceniem wyższym – matematyk. Pracuje jako analityk finansowy w banku. Poza jazdą na rowerze interesuje go literatura sci-fi, historia starożytna, muzyka klasyczna. Paweł to bez wątpienia wytrawny rowerzysta, skupia się przede wszystkim na samej jeździe i terenie, po którym jeździ. To zaś na czym jedzie, i w jakim stanie jest ów pojazd, już go mniej interesuje, a ściśle mówiąc, w ogóle go nie interesuje. Z całą pewnością można o nim powiedzieć, że jest kreatorem mody rowerowej. Przykładowo: jeździ wyłącznie w białych, bawełnianych koszulkach; codziennie rzecz jasna ma świeżą. Chyba całkiem niedawno dowiedział się, że istnieją spodnie rowerowe wyposażone w specjalną wkładkę zwaną pampersem. Nabył je! Nie można powiedzieć, aby owym pampersem jakoś szczególnie świat emablował, ale jest z tych portek bardzo dumny.
Od kiedy uprawiasz turystykę rowerową?
Od 2011 roku, czyli to będzie dziesiąty sezon. Wcześniej traktowałem jazdę na rowerze jako rozrywkę po pracy, lub zajęcie na weekend.
Od czego to się zaczęło?
Zaczęło się od opowieści koleżanki, która spędziła urlop na rowerze. Zwiedzała Holandię i wróciła zachwycona. Zapytała: Jeździsz na rowerze – może spróbujesz? I spróbowałem…
Dlaczego lubisz jeździć na rowerze?
Po pierwsze, to forma aktywności fizycznej, której bardzo mi brakuje. Po drugie, przemieszczanie się na rowerze pozwala na niespieszne przyglądanie się światu, obserwowanie ludzi, podglądanie przyrody, zachwycanie się krajobrazami. Tempo jazdy można dowolnie regulować, przyspieszyć, żeby dotrzeć do celu, zwolnić, żeby się poprzyglądać, zatrzymać się w dowolnym miejscu. Na rowerze można dojechać do każdego miejsca.
Czego nie lubisz w jeździe na rowerze?
Nie lubię jazdy w deszczu i nie lubię, gdy ujadają za mną psy.
Co czujesz, kiedy masz do pokonania wymagający podjazd?
Pokonując wzniesienie, zastanawiam się, co zobaczę, gdy już na nie wjadę. Na duchu podtrzymuje mnie to, że po podjeździe zawsze jest zjazd.
Po jakich drogach najbardziej lubisz jeździć?
Nie mam preferencji, jeżeli chodzi o rodzaj nawierzchni – może być dowolna. Drogę wybieram pod względem intensywności ruchu i jej otoczenia. Wolę drogi mniej ruchliwe, biegnące na uboczu, przez las czy pola.
Po jakich najbardziej nie lubisz jeździć?
Niepewnie czuję się na drogach z szybko jeżdżącymi samochodami.
Największy sukces w jeździe na rowerze?
Każdego roku staram się wybrać na wakacje na rowerze. I za sukces poczytuję sobie, że fizycznie jestem w lepszej formie po powrocie, niż przed wyjazdem.
Ile kilometrów miesięcznie przejeżdżasz na rowerze?
Około 300–350 km, bo na rowerze jeżdżę do pracy.
Czy uważasz, że najlepiej jeździ się na własnym rowerze?
Tak, szczególnie na dłuższych wyjazdach. Wydaje mi się, że z czasem rowerzysta dopasowuje się do roweru, a rower do rowerzysty.
Kiedy zaczynasz /kończysz sezon rowerowy?
Na rower wsiadam, gdy nie ma już śniegu – zwykle w ostatnich dniach lutego/pierwszych dniach marca. Sezon kończę na przełomie października i listopada.
Twoje rowerowe marzenie?
Nie mam szczególnego marzenia. Chciałbym nadal odwiedzać ciekawe miejsca w bliższej i dalszej okolicy, poznawać Polskę (i nie tylko) z siodełka roweru.
Czy podróże rowerowe są dla każdego?
Sądzę, że tak. Każdy może znaleźć dla siebie interesującą trasę, dobrać odpowiedni dla siebie rower i znaleźć styl jazdy sprawiający przyjemność.
Razem czy osobno
Jaki stosunek do Twojej pasji rowerowej ma Twoja najbliższa rodzina?
Podoba im się to, dostrzegają skuteczność tej formy relaksu, widzą zalety i dla ciała, i dla ducha.
Jak na Twoją jazdę na rowerze zapatrują się bliżsi znajomi i szersze środowisko?
Znajomi widzą to jako ciekawą formę spędzania czasu. Podpytują o plany na wyprawy, pytają, gdzie ostatnio jeździłem.
Czy opowiadasz znajomym o dokonaniach rowerowych, które są dla Ciebie ważne?
Tak, gdy wracam z wakacyjnej wyprawy dzielę się wrażeniami z wyjazdu. Znajomych najbardziej zaskakuje to, że w krótkim czasie można przejechać długi dystans. Są również pod wrażeniem, jak wiele różnorodnych rzeczy można zobaczyć podczas wyprawy rowerowej.
Czy masz poczucie, że kiedy opowiadasz Twoim znajomym o swoich doświadczeniach rowerowych, oni rozumieją, o czym mówisz?
Myślę, że tak. Wielu moich znajomych uprawia sport – jedni rekreacyjnie, inni dosyć intensywnie. Wiedzą, że można czerpać przyjemność z bycia zmęczonym, pokonywania słabości, osiągania kolejnych celów w podróży.
Czy na co dzień ktoś z Twoich znajomych jeździ z Tobą na rowerze?
Nie, zwykle jeżdżę sam.
Moje rowery
Ile masz rowerów w domu i jakie marki i typy?
Mam dwa rowery: nowszy rower crossowy (Kross) i dużo starszy górski (Kelly’s, jeszcze z apostrofem). Na co dzień i na wyprawy jeżdżę na Krossie, Kelly’s to rower zapasowy.
Na którym z tych rowerów lubisz najbardziej jeździć i dlaczego?
Wolę Krossa, ponieważ jest dopasowany do moich upodobań. Wybierałem go z myślą o jeździe po zróżnicowanym podłożu, terenie pagórkowatym, ale nie górzystym; służy głównie do wycieczek po okolicy.
Gdzie przechowujesz rower?
W podziemnym garażu w budynku, w którym mieszkam, udało się wygospodarować miejsce na rowerownię. Tam stoją oba moje rowery.
Czy dbasz o swój rower i na czym to „dbanie polega”?
Staram się, ale niektórzy uważają, że niewystarczająco. Czyszczę go i smaruję napęd.
Czy potrafisz zrobić „coś przy rowerze”?
Niewiele, tylko podstawowe rzeczy: proste regulacje, wymianę przebitej dętki. Wszystko inne zlecam serwisowi.
Czego najbardziej nie lubisz robić przy rowerze?
Pewnego rodzaju wyzwanie stanowi dla mnie zamontowanie tylnego koła…
Wakacje na rowerze
Od ilu lat spędzasz urlop aktywnie, jeżdżąc na rowerze?
Od 9 lat – każdego roku wyjeżdżam na dłuższą wyprawę rowerową. To stanowi jeden z dwóch głównych punktów moich wakacji.
Kiedy i gdzie wyjechałaś pierwszy raz?
Pierwsze wakacje na rowerze spędziłem na wyspie Bornholm w 2000 roku.
Co Ci najbardziej odpowiada w grupowych wyjazdach rowerowych?
Możliwość spotkania różnych ludzi. Ludzi w różnym wieku, o różnych poglądach, o różnych temperamentach, z różnym bagażem doświadczeń. Ale wcale nie trzeba z nimi spędzać całego czasu. Można przyspieszyć lub zwolnić i znaleźć chwilę dla siebie i swoich myśli.
Albania, pierwszy od lewej Transylwania, pierwszy od prawej
Czego w takich wyjazdach nie lubisz?
Nigdy się nad tym nie zastanawiałem…
Najciekawsze wydarzenie na grupowym wyjeździe rowerowym?
Najbardziej utkwiło mi w pamięci spotkanie z panem Zielonką, mieszkańcem polskiej wsi Kaczika na rumuńskiej Bukowinie. Rodzina pana Zielonki przybyła do Rumunii w pierwszej połowie XIX wieku i przez pokolenia kultywowała język polski. Bardzo ciekawie było posłuchać o rodzinie Zielonków opowiedzianej piękną polszczyzną.
Najtrudniejsza trasa rowerowa, jaką pokonałeś?
Mam nadzieję, że taka jeszcze przede mną. A spośród tych, które udało mi się pokonać, to chyba Grossglockner Hochalpenstraße w Wysokich Taurach.
Czy masz jakieś ulubione trasy rowerowe?
Bardzo podobają mi się ścieżki w Mazowieckim Parku Krajobrazowym. Często wypuszczam się tam na wycieczki.
Gdzie chciałbyś – w najbliższym czasie – wyjechać na rowerze?
Myślę, że czas wybrać się jeszcze raz na Camino de Santiago, ale może tym razem północnym szlakiem…?
Czy poza jazdą na rowerze uprawiasz jakieś inne formy turystyki aktywnej?
Nie, rower to moja jedyna forma aktywności.
Dziękuję za rozmowę.
Wywiad przeprowadził Paweł Boryszewski
- 88
- 2331